Sposoby na wyregulowanie emocji dziecka w gabinecie si – cz. 2

Z GABINETU SPECJALISTY

Tzw. „trudne” zachowania dziecka to bardzo często oznaka, że dziecko czuje się zagrożone, że zmobilizowało siły do „walki” lub „ucieczki”. Co nam to mówi o dziecku? Że mózg emocjonalny (limbiczny) i gadzi (pień mózgu) przejęły kontrolę nad całym układem nerwowym, a zwłaszcza nad korą przedczołową (odpowiedzialną m.in. za racjonalne myślenie, wyciąganie wniosków, przewidywanie, uczenie się itp.). Wszystkie racjonalne działania są wyłączone, a rządzą emocje i impulsy. Dlatego w takim stanie dzieci nas nie słuchają, nie ma po prostu takiej możliwości (gdy my dorośli, jesteśmy w stresie, też nie słuchamy i nie rozumiemy komunikatów innych ludzi). 

W stresie, w zagrożeniu dla mózgu, liczą się szybkie działania, a nie wyciąganie wniosków. Po to są odruchy. Dla przykładu, jeśli dotykam gorącego żelazka, to nie myślę: pewnie ma z 200°C, zabiorę rękę, bo się oparzę, tylko odruchowo cofam dłoń. Działam z poziomu niższych pięter mózgu, nie z poziomu logicznego kory mózgowej. 

Wracamy do rozemocjonowanego dziecka. Pierwsza rzecz to zauważyć stan emocjonalny dziecka. Druga – nie przejąć od niego emocji. Zdenerwowany dorosły nie pomoże dziecku. Robimy np. trzy oddechy i dopiero wtedy podchodzimy lub odzywamy się do dziecka (są oczywiście wyjątki: gdy zachowanie jest niebezpieczne dla zdrowia lub nawet życia dziecka lub innych dzieci).

Dzięki wyregulowaniu swojego układu nerwowego możemy spokojnie i obiektywnie zobaczyć całą sytuację i wysyłać tzw. sygnały bezpieczeństwa (które podświadomość dziecka odbierze z naszego sposobu poruszania, tembru głosu, wyrazu twarzy i głosu). Wiemy już, że do dziecka nie docierają wtedy żadne komunikaty, więc nie ma sensu upominać, przypominać (że tak nie wolno, że tak się nie robi itp.). Dziecko, które płacze, potrzebuje, by dorosły był blisko i dawał poczucie bezpieczeństwa. Ja podchodzę wtedy do dziecka, czasami kładę rękę na jego ramieniu i nic nie mówię, tylko oddycham (trochę głośniej niż zwykle). To reguluje mózg „gadzi” odpowiedzialny mi.in. za oddech. Po chwili proponuję aktywności, które regulują mózg limbiczny (odpowiedzialny za emocje). Są to:

POLECAMY

  • aktywności ruchowe (ruch spala hormony stresu),
  • masażyki (dotyk „karmi” mózg),
  • zabawy dźwiękowe,
  • liczenie (uspokaja mózg – czasami mówimy: policz do dziesięciu, zanim coś chlapniesz).


Zanim przejdę do rozwinięcia tych kwestii, zwrócę uwagę na jedną bardzo ważną rzecz. Te wszystkie aktywności, aby zadziałały, powinny być wcześniej przećwiczone z dzieckiem. Po prostu powinny być ZNANE, bo w stresie nie uczymy się nowości! To dlatego czasami ktoś mówi, że się zdenerwował, a oddechy ani liczenie mu nie pomogły. Bo wtedy nie mamy dostępu do kory, działamy odruchowo i korzystamy z tego, co już znamy. Doświadczenie ćwiczeń na regulację emocji w stanie spokoju to KONIECZNY warunek, by wszelkie aktywności wyciszające i relaksujące dawały efekty.

Czyli bawimy się z dziećmi (gdy są spokojne i zrelaksowane – wtedy uczą się nowych rzeczy z łatwością) i uczymy mózg i ciało spokoju z oddechów, przyjemności z masażyków, radości ze śpiewu/mruczenia/słuchania przyjemnych dźwięków/grania na instrumentach, rytmicznych wierszyków i wyliczanek, które później, w stresie wykorzystamy do przywracania spokoju i regulacji emocji dziecka. 


Od czego zacząć?

Najpierw więc warto stworzyć bazę – „skrzynkę z narzędziami”, których użyjemy w stresie. Analogicznie jak w życiu – jeśli nie wiemy, czy mamy odpowiednie narzędzia do naprawy np. samochodu czy lampki, to w nagłej potrzebie tego nie zrobimy; jeśli wiemy, że mamy narzędzia, ale nigdy ich nie trzymaliśmy w rękach, nie mamy doświadczenia w ich używaniu, to w stresie tym bardziej sobie nie poradzimy; ale jeśli wcześniej ktoś nam to pokazał i już to robiliśmy, to jest duża szansa, że będziemy wiedzieli, jak poradzić sobie w nagłej sytuacji.

Z moich gabinetowych doświadczeń wynika, że mnie najszybciej reguluje powolny oddech i wąchanie olejków eterycznych (lawenda, pomarańcza, bergamotka, melisa i zapachy leśne: sosna, świerk – olejki mają być naturalne, klasy terapeutycznej). 

  • Ręce na brzuchu, trzy spokojne oddechy. Wdech nosem – 4 sekundy, skręt głowy w bok i wydech przez 6 sekund. Powtarzam 3 razy.
  • Kropla olejku na nadgarstek, rozetrzeć i wdychać powoli, skupiając się na zapachu. Powolny wydech, może być ze słowami: „wydycham stres/napięcie/złość”. Przy wdechu może być: „wdycham spokój/opanowanie/dobrą energię”. Powtórzyć 3 razy.

To zajmuje niecałą minutę i daje powrót do tu i teraz, zatrzymanie, odstresowanie, chwilę relaksu. Warto to robić w przerwie między pacjentami. 
Gdy mam dłuższą chwilę, siadam, zamykam oczy i wsłuchuję się w tykanie zegara. Odliczam w myślach do tyłu: 100, 99, 98 … do 0. 

To krótki reset układu nerwowego – skupienie na liczeniu i odgłosie zegara, reset dla mózgu i ciała. Powtórzone kilka razy w ciągu dnia ściąga zmęczenie i stres, przez co terapia staje się bardziej efektywna i skuteczna.
Każdy z nas jest inny, co innego może go wspierać, warto więc wypróbować różne sposoby samoregulacji i wybrać coś odpowiedniego dla siebie. 

Może to być:

  • słuchanie ulubionej piosenki (w słuchawkach),
  • masaż uszu (z góry na dół – ugniatamy małżowinę uszną lub masujemy kółkami dolne płatki uszu),
  • oddech z dźwiękiem: wdech nosem a na wydechu dźwięk „wuuu...”,
  • zakrywamy prawą dziurkę nosa i kilka razy oddychamy tylko lewą dziurką, wyciszamy tym układ współczulny i lewą półkulę, uaktywniamy prawą, intuicyjną i kreatywną.

Emocje

Wracając do samych emocji, to pamiętajmy, że emocje… niosą wiadomość (i jest to coś bardzo ważnego, inaczej nie poruszałoby to nas/dzieci tak bardzo). 
Z jednaj strony nie chcemy dzielić emocji na pozytywne i negatywne, bo wszystkie są ważne, jednak te nieprzyjemne często mają o wiele większy ładunek i są bardziej widoczne. Są jak dzwon alarmowy i informują nas, że nasze potrzeby nie są zaspokojone.

Emocje wpływają na nasze postrzeganie świata i sposób myślenia. Jeśli ciągle doświadczamy tych samych emocji, nasze lub dzieci reagowanie na nie będzie bardzo nawykowe.
Z drugiej strony emocje są po to, by nas zatrzymać, skupić na czymś uwagę, wspierać, a często dają energię do działania.

 

Terapeuto, zauważ emocje

Niezauważone, ignorowane lub niewłaściwie wyciszane emocje („nie płacz, przecież nic się nie stało”, gdy dziecko się przewróciło/uderzyło lub „nieładnie się tak złościć” – to tak naprawdę komunikat: nie czuj swoich emocji, nie ufaj sobie, ja dorosły wiem lepiej, jak się czujesz) mogą wybuchnąć przy kolejnym, nawet niewielkim bodźcu. 

Gdy w ciele dziecka (a nie w głowie, jak często sądzimy) nagromadzi się zbyt wiele emocji, to wtedy każdy kolejny bodziec: prośba dorosłego, kolejne zadanie, nie taki ton głosu lub spojrzenie dorosłego (oczywiście w ocenie dziecka, bo my mamy dobre intencje i często chcemy pomóc dziecku) może powodować wybuch emocji dziecka: złość, strach, gniew, smutek, wstyd itp. 
Jak rozpoznać, że emocje gromadzą się w ciele? To akurat jest proste. Co się dzieje, jak jesteśmy zdenerwowani? Nie możemy jeść, czujemy, że nasz żołądek jest skurczony (np. przed egzaminem). Czasami mamy rozwolnienie. Niektóre osoby mają wypieki na twarzy, a inne trudności z wypowiadaniem się (ściśnięte gardło). Bardzo często mamy kołatanie serca albo tru...

Dalsza część jest dostępna dla użytkowników z wykupionym planem


Dołącz do 3000 + czytelników, którzy nieustannie pogłębiają swoją wiedzę z zakresu pracy z podopiecznym z zaburzeniami integracji sensorycznej.

Otrzymuj co 2 miesiące sprawdzone narzędzia diagnostyczno-terapeutyczne od ekspertów – praktyków. Rozszerzaj swój warsztat pracy z podopiecznym z różnorodnymi zaburzeniami rozwojowymi w każdym wieku.

170 artykułów online
3 lata doświadczenia
Dostęp online i offline
16 numerów archiwalnych
9 filmów w ramach videoteki terapeuty
20 autorów – specjalistów
INTEGRACJA SENSORYCZNA W PRAKTYCE • Prenumerata już od 399 zł/rok

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI