Po wielu latach pracy z dziećmi i rodzicami, po wielu szkoleniach, w których nadal uczestniczę, po wielu szkoleniach, które prowadzę, po przeczytaniu niezliczonej ilości książek, z których wiedzę wprowadzam w życie, lubię mówić, że jestem terapeutą holistycznym. Wybieram z tych metod to, co jest najlepsze dla danego dziecka. Ale okazuje się, że istnieje kilka czynników, tak prostych i banalnych, że aż lekceważonych, o które, jeśli nie zadbamy, to trudniej będzie uzyskać zmianę u dziecka i zobaczyć efekty terapii.
Gdy umawiam się z rodzicami (lub z mamą) dziecka na pierwsze spotkanie, to od razu mówię, że znam i stosuję różne metody terapii i dostosowuję je do potrzeb i możliwości dziecka, ale przecież rodzic zna lepiej dziecko, więc jeśli połączymy naszą wiedzę, szybciej uzyskamy oczekiwane rezultaty.
Na takim spotkaniu dopytuję o kilka ważnych spraw, które wpływają na samopoczucie, zachowanie i gotowość do uczenia się dziecka. A są to:
POLECAMY
- sen,
- odżywianie i nawodnienie,
- aktywność fizyczna,
- odpoczynek,
- relacje w domu,
- uważność na to, co się dzieje.
To, czy dziecko chętnie rano wstaje, mówi nam, czy się wyspało, jaki ma nastrój itd. Jeśli nie, to już od rana są zły humor, wybuchy emocji, wydzielanie hormonów stresu (adrenaliny i kortyzolu). Dziecko idzie np. do szkoły i nie pamięta, czego się nauczyło wczoraj, bo jest w stresie i nie ma dostępu do swojej kory przedczołowej. Reaguje z poziomu układu limbicznego, czyli emocjonalnie i nawykowo – strachem, napięciem, złością. Nadmiernie się rusza, krzyczy, czasami bije kolegów. My dorośli widzimy wtedy „wierzchołek góry lodowej”, czyli to co się dzieje tu i teraz. Reagujemy na objaw, nie docieramy do przyczyny. A warto wtedy zadać sobie pytanie: „Jasiu, co ci się przydarzyło?”.

Bo ukaranie tak reagującego dziecka jest dolaniem oliwy do ognia. Ono teraz potrzebuje relacji i bliskości, a nie kary i reprymendy.
Gdy układ nerwowy dziecka jest pod wpływem części współczulnej („walcz/uciekaj”), to nie jest czas na tłumaczenia i wymagania względem dzieci. To nie jest czas na naukę.
To jest czas na bliskość.
Jeśli wtedy zaczynamy stosować przemoc psychiczną (bo chcemy mieć rację) i/lub nawet fizyczną („bo puszczają mi nerwy” – tak czasami w przypływie szczerości i chyba poczucia bezpieczeństwa mówią rodzice), sprawiamy, że dziecko się „zamraża”, wycofuje, a nawet może wpaść w stan depresyjny. Wiele takich niby „niewinnych” działań prowadzi do tego, że coraz częściej małe nawet dzieci potrzebują wsparcia lekarza psychiatry.
Wiele czynników wpływa na dobry sen dziecka, m.in. śniadanie bogate w tryptofan (owsianka, banany, kakao, jajka), z którego potem organizm wyprodukuje melatoninę niezbędną do dobrego jakościowo snu i łatwiejszego zasypiania (a z tym dzieci często mają problem). Kolejna rzecz to przebywanie na świeżym powietrzu, zwłaszcza przed południem, oraz codzienna dawka ruchu i swobodnej zabawy (to nie to samo co zorganizowane zajęcia z piłki nożnej czy baletu). Wieczorem ważna jest rutyna i wyciszające aktywności. Ważne, by dzieci nie oglądały bajek na dwie godziny przed snem. Mogą to robić po przyjściu z przedszkola, szkoły, jednak nie przed spaniem. Dlaczego? Bo sprawdzono, że mózg jeszcze jakiś czas po wyłączeniu bajki przetwarza bodźce, nawet gdy dziecko śpi. Wtedy sen może mieć dobrą długość, ale jest słaby jakościowo.
Uwaga: rodzice też nie mogą mieć w tym czasie włączonego telewizora ani siedzieć z telefonem w ręku. Te dwie godziny to czas na reset, rozmowę, kolację, kąpiel i czytanie bajek. Często już taka zmiana wydaje się trudna dla rodziców. Jeśli jednak chcą realnej zmiany u dziecka, to warto nad tym popracować.
O odżywianiu można pisać bardzo dużo. Teraz chcę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Zainteresowałam się tym tematem, gdy mimo holistycznego wsparcia chłopca przez prawie 5 miesięcy i współpracy rodziców u dziecka nie było spodziewanych zmian. Pomyślałam, że musi być coś jeszcze, czego nie widzimy bądź o czym nie wiemy. I jak pokazuje życie, na czym się skupiasz, to masz – natrafiłam na potrzebną mi informację. Otóż gdy w naszym organizmie brakuje kwasów omega-3 lub jest zaburzony balans między omega-6 i omega-3, może to powodować nieprawidłową komunikację między komórkami nerwowymi, a to prowadzi do problemów z koncentracją, pamięcią, a także do nadpobudliwości, impulsywności i niestabilności emocjonalnej. Większa jest też podatność na lęki, depresję i reakcje stresowe.
Dobrej klasy kwasy omega-3, które zawierają wysokie dawki DHA i EPA, są podstawowym budulcem komórek nerwowych, wspomagają regulację stanów zapalnych w ciele i mózgu (wpływa to na nastrój, a nawet choroby neurologiczne). Nierównowa...
Dalsza część jest dostępna dla użytkowników z wykupionym planem